Od pierwszego dnia Adwentu, na wieczornych roratach można usłyszeć gromkie zawołanie: Solo Dios basta! (z hiszpańskiego: Bóg sam wystarczy!) Pierwsze dwa słowa podaje ojciec Bartosz, a zaaferowane jego osobowością dzieciaki, radośnie odkrzykują końcową kwestię.
Tegoroczne roraty najmłodsi dursztynianie przeżywają pod znakiem św. Teresy z Avila. Na wieczornych nabożeństwach ojciec Bartosz przedstawia dzieciom życiorys tej ważnej dla Kościoła postaci. Możliwość “zaprzyjaźnienia” się z małą Teresą, uświadamia maluchom, że święci też kiedyś byli dziećmi. I jak Arka Noego w piosence Święty uśmiechnięty śpiewała: taki mały, taki duży może świętym być, tak nie ma człowieka, który nie byłby przeznaczony do świętości!
Charyzma i zaangażowanie ojca Bartosza na każdej mszy świętej skupia wokół niego gromadkę dzieciaków. Pomimo zimna i zmroku najmłodsi (starsi zresztą też) chętnie przychodzą z lampionami do kościoła, by posłuchać o perypetiach życiowych świętej Teresy. Teresa uczy nas, że do świętości nie ma drogi na skróty. Na nic męczeństwo, budowa pustelni czy wstąpienie do klasztoru, jeśli nie będą one okraszone życzliwością, uśmiechem i miłością do drugiego człowieka.
Do znajdującego się przy ołtarzu koszyczka maluchy wrzucają serduszka z dobrymi uczynkami. Po zakończonym nabożeństwie, wskazana przez księdza osoba, losuje szczęśliwca, który w tym dniu zabierze do domu figurkę Matki Bożej Ludźmierskiej. Dzieciaki dwoją się i troją w pełnieniu dobrych uczynków, choć trzeba przyznać, że wśród mnóstwa dobrych rzeczy, wyraźnie prym bierze sprzątanie pokoju 🙂
Od 8 grudnia ściany kościoła ozdobione są ikonografią najmłodszych dursztynianów z wizerunkami ich wyobrażenia Matki Boskiej. W niedalekiej przyszłości dzieci zamierzają też wysłać do sióstr karmelitanek z Avila (zakon założyła św. Teresa) napisane przez siebie kartki świąteczne. Oby ich zapał i zaangażowanie trwał jak najdłużej!