Cuda dursztyńskich gaździnek – galeria

Aż chciało się z serca krzyknąć: Nie lyj dyscu, nie lyj, bo cie tu nie trzeba! 47. Konkurs Potraw Regionalnych pod nazwą “Górolskie Jodło” odbył się w niedzielę 21 lipca w rzęsistej ulewie 🙁

Ale naszym paniom humory dopisywały. Uwarzyły, napiekły i stały twardo na posterunku. W tym roku przyjechały na konkurs w nieco zmienionym składzie. Obecne były: Maria Kaczmarczyk, Grażyna Kaczmarczyk, Sylwia Bednarczyk (z domu też Kaczmarczyk) i Maria Jeleń.

Potraw, które zaprezentowały, było łącznie 23. I tak najstarsza, Maria Kaczmarczyk zachwalała np. rydze w śmietanie. – Skond zef je miała? Ano rok temu zamroziyłaf te, co mi dziadek przynios z lasu – wyjaśniała. Prócz rydzy na stole prężyły się też: dumnie gulasz spiski, bufty, piyrogi, placek z miysem, sałota na syrwotce, moskol, gołombki i wiele, wiele innych. – Jo np. sałotę to krojym, wtedy sie tak nie ciongnie – podkreślała.

Jej wnuczka Sylwia częstowała z kolei pyszną kawą zbożową. – To taka kawa, co to się po niej wszystko chce – żartowała z właściwą sobie przekorą 😉 – A  mlyko w tyj kawie tys nie byle jakie, z kartonu, ale od prowdziwej krowy! – podkreślała jej mama Grażyna.

Z napitków gaździnki miały też herbatkę z lipy i wywar z tajemniczego repiku. – To takie żółte ziele – tłumaczyły.

I jak przed rokiem uwagę zwracały finezyjne nazwy przyrządzonych przez nie potraw. Bo była i kawa “Dobrzynka” co by dobrze sie robiyło (tys choć co), bufty z sosym borówkowym ciotki Giynki, piyrogi z susonymi na dursztyńskim słonku śliwkami, herbata na bolącki choć jakie i wiele, wiele innych. – Tak, to ja je wymyśliłam – potwierdziła wesoło Sylwia. – W końcu w tym teamie to ja jestem od gadania!

Nasze gospodynie, tak jak pozostałych 16 kół z terenu gminy Nowy Targ, wójt Jan Smarduch i dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Łopusznej uhonorowali dyplomami, solidnymi garnkami i nagrodą pieniężną.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


16 − osiem =