Z kopyta kulig rwie…

Piękne popołudnie spędziły w sobotę 9 lutego rodziny przedszkolaków. A wszystko za sprawą sióstr niepokalanek, ks. proboszcza, Daniela Kaczmarczyka i jego nieobawiającego się takich wyzwań konia 🙂

Zbiórka miała miejsce o 15 przed domem sióstr na Skałce. Stamtąd po małej zaprawie na górce (trzeba było rozgrzać zastane kości) cała wesoła gromadka zapakowała się do podstawionego już wozu i wyruszyła w kierunku Wichrówki. – Pogoda nam dopisała. Nie było ani zbyt silnego mrozu, ani wiatru – relacjonowała Kasia Sołtys, mama przedszkolaka Kubusia.

Zaraz po tym, jak towarzystwo dotarło na miejsce, rozbiło się na Honaju małym obozowiskiem. Poszły w ruch kiełbaski, gorące herbatki i inne podobne smakołyki, ale przede wszystkim, poszły w ruch plastikowe jabłuszka do zjeżdżania. – Zabawa była świetna! Zjeżdżały dzieci, rodzice i siostry! Nawet sam proboszcz się skusił –  opowiadała mama Kubusia. – Bawiliśmy się do 18. Było naprawdę wspaniale!

A powrót? Jeśli po zmroku, to musiał być z pochodniami! 🙂

Zdjęcia: Siostry Niepokalanki

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


osiemnaście − 11 =