Wielkie rzeczy uczynił mi… – galeria i film

Kot w worku, fabuła wspak i rodzice jako aktorzy. Wszystko znalazło miejsce w scenariuszu tegorocznych jasełek.

Wielkie rzeczy uczynił mi… to tytuł wystawionych w niedzielę jasełek. Tym razem z przedszkolakami zagrali także rodzice.

Z myślą zaangażowania rodziców do gry nosiłam się już od dawna – tłumaczyła swój pomysł s. Łucja. – Zaproponowałam i znaleźli się odważni chętni. Panowie mniej liczni, bo zaproszenie przyjęło tylko 5. Za to pań zgłosiło się 2 razy więcej.

Scenariusza sama nie pisała. Ale w ten, który wykorzystała, wprowadziła wiele własnych pomysłów. Np. scena w świątyni w Jerozolimie, od której zaczynały się tegoroczne jasełka, w całości była jej własna.

To, co mogło niektórych zadziwić, to odwrócony tok narracji. Bo całość nie zaczęła się od stajenki, pastuszków i sianka, lecz od rozmowy kilkuletniego Jezusa z uczonymi w Piśmie w świątyni. Dopiero w zaciszu nazaretańskiego domu Maryja, siedząc przy kądzieli i snując swoją opowieść, wprowadza widzów i słuchającego jej synka w klimat bożonarodzeniowych jasełek.

– Chciałam, żeby te jasełka były inne niż wszystkie. Stąd taki, a nie inny scenariusz – wyjaśniała swój koncept s. Łucja.

Nie bez znaczenia był też fakt, że Świętą Rodzinę zagrała w jasełkach prawdziwa rodzina. Zdaniem niepokalanki w dobie kryzysu rodziny w sposób szczególny trzeba podkreślać jej rolę i wartość. – To, że jesteśmy tutaj razem to takie fajne doświadczenie – dzieliła się z wrażeniami z prób i występów Dorota Kaczmarczyk. – A grającemu Jezusa Karolowi na pewno też było łatwiej!

S. Mariannie (jak zresztą zawsze) przypadło w udziale dbanie o scenografię i stroje wszystkich aktorów. Zachwycały zwłaszcza kreacje Mędrców ze Wschodu. – Szyję sama, nikt mnie tego nie uczył i sprawia mi to wielką radość – mówiła. – A jak się jeszcze podoba, to już w ogóle jest cudownie! 

Przedstawienie po raz pierwszy wystawiono w sobotę 21 stycznia dla babć i dziadków przedszkolaków. Następnego dnia mogli zobaczyć je wszyscy mieszkańcy.

Zdjęcia i nagranie: Wioletta Waniczek

Facebook Comments

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


trzy × 1 =

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.