VI Niedziela zwykła – homilia

Minęło 20 lat od kiedy jeden z czołowych producentów chemii gospodarczej postanowił wprowadzić na rynek swój nowy produkt – odświeżacz powietrza i tkanin.

Wstępne testy potwierdzały takie zapotrzebowanie i dawały nadzieję zysku. Postanowiono więc rozpowszechniać kolejne próbki wśród szerszej grupy odbiorców, wyprodukowano pierwsze reklamy telewizyjne oraz ulotki do niemal każdej skrzynki pocztowej, a na półkach sklepowych stał już starannie ustawiony towar. Po kliku tygodniach wyniki sprzedaży zdecydowanie spadły. Zakłopotani marketingowcy ruszyli do mieszkańców, którym rozdali wcześniej darmowe butelki z odświeżaczem. Już na początku jedna z pań wskazała im ocenę. Spray lądował gdzieś w kącie i był zupełnie zapomniany i nie używany.

Porażka wisiała dosłownie w powietrzu. Postanowiono jednak jeszcze raz odwiedzać kolejne domy potencjalnych nabywców. Tak sprzedawcy trafili do takiego, w którym gospodarze mieszkali z 9 kotami. Wnętrze było rzeczywiście czyste i schludne, ale zapach kotów był wszechogarniający. Okazało się bowiem, że domownikom to wcale nie przeszkadza, bo tak przyzwyczaili się do niego, że już go w ogóle nie czują. Podobnie było też w domach papierosowych palaczy. Ale jeden dom był inny. Odświeżacz stosowano w nim codziennie, choć nie było tam żadnych zwierząt i papierosów. Gdy więc handlowcy zapytali, z jakiego powodu spray jest używany, usłyszeli zdumiewającą odpowiedź, że ich produkt nie jest stosowany do usuwania brzydkich zapachów, lecz raczej jako nieodzowny element domowych porządków – taka przysłowiowa wisienka na torcie i ostatni szlif sprzątania, swoisty mały rytuał dnia.

Od tego momentu zmieniona została dotychczasowa kampania reklamowa. Eliminowanie przykrych zapachów zastąpiono pojęciem nagrody, jaka  w postaci miłego zapachu, okala cały dom. Produkt zmienił więc swoje przeznaczenie, a jedna z pań podsumowując jego potrzebę, stwierdziła, że ” gdy na koniec sprzątania nie czuje przyjemnego zapachu, to nie ma wrażenia, że jest czysto”.

Podobny sposób działania podpowiada nam dziś Jezus. Przychodzi z bardzo konkretnym wysokowartościowym  produktem, jakim są przykazania i zupełnie inaczej je interpretuje. Nie zabijaj, czyli unikaj gniewu i nie obrażaj swych braci inwektywami. Brat to ktoś bardzo bliski, z jednej krwi ludzkiej i z jednej Krwi Boskiej. Nie cudzołóż, czyli zadbaj o higienę oczu. Taka troska o zmysły ochroni Cię także od kradzieży. Bo cudze znaczy nie moje. Nie oddalaj swej żony, czyli zamiast rozwodzić się w nieskończoność nad waszymi problemami, poszukaj wspólnego rozwiązania, zawsze ze świadomością mocy łaski sakramentu małżeństwa. Nie przysięgaj, ale pokaż swą wiarygodność, w której wyraźnie widać co jest dla Ciebie czarne, a co jest białe.

Przykazania nie są od likwidowania nieprzyjemnych zapachów naszej ludzkiej natury, lecz przede wszystkim mają nam pomóc zadbać o jej właściwy zapach. Nadać sens naszemu człowieczeństwu i szlifować je realnym dobrem, które sprawi przyjemność. Przywróci godność, wiarę w siebie, uporządkuje życie, a nade wszystko pomoże wierzyć w mądrość Pana Boga. Eliminowanie smrodu grzechu bardzo często rozpoczyna się od zmiany perspektywy i myślenia. Zobojętnienie, czyli niewyczuwanie grzechowego odoru jest natomiast najczęstszą chorobą serca, która rozstawia ludzi po kątach życia. Pan Bóg nie chce byśmy stali w takim kącie. Znamienne jest bowiem to, że przykazania mają swoje źródło i swą wykładnię na Górze. Mojżesz przecież poznał je na Górze Przymierza (Wj 19,1 – 20,21), a Jezus interpretuje je na Górze Błogosławieństw (Mt 5,1-7,29). Tym samym przykazania oferują zupełnie inne przeżycia i zupełnie inne widoki niż cztery ściany nawet najbardziej wysprzątanego domu.

Niech nam to odświeży i pomoże zrozumieć ta dzisiejsza Eucharystia, dana Kościołowi również w sali położonej na górze (Mk 14,15).

Tekst dzisiejszej Ewangelii:

Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Słyszeliście, że powiedziano przodkom: „Nie zabijaj”; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu «Raka», podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł «Bezbożniku», podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar twój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj. Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia. Zaprawdę powiadam ci: nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni grosz. Słyszeliście, że powiedziano: «Nie cudzołóż*. A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się z nią cudzołóstwa. Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła. Powiedziano też: «Jeśli kto chce oddalić swoją żonę, niech jej da list rozwodowy». A Ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę, poza wypadkiem nierządu, naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa. Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: «Nie będziesz fałszywie przysięgał*, «lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi*. A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi».

Mt 5,17-37

 

Facebook Comments