Przybiegli z Łapszanki przez Grandeus, pobiegli przez Zor do Niedzicy. Bieg nazywał się Zbójnicko Śleboda, mierzył 35 km, a jedyny na trasie punkt odżywczy znajdował się w naszej remizie.
– Tu jus bedzie pozondniejsy wycisk, ale docie se rady! I wierzcie nom na słowo, a słowo u nos waźniejse i najwaźniejse – ze zatensknicie nie roz i nie dwa za takom biegowom wolnościom kruca fuks! – zapewniali na swojej stronie internetowej organizatorzy 35-kilometrowej Zbójnickiej Ślebody.
Zapisanych do niej było ok. 300 zawodników. Nie wszyscy stawili się jednak na starcie. Bieg rozpoczął się o godz. 11 w Łapszance, a finisz zmagań maratończyków przewidziano na ok. godz. 16 na Polanie Sosny w Niedzicy. Tradycyjnie już punkt odżywczy dla UltraMaryn i UltraJanosików usytuowano w naszej remizie. W niej po pokonaniu 20 kilometrowej trasy zawodnicy mogli zatrzymać się na chwilę, odpocząć, napić, przegryźć małe co nieco i nabrać siły przed dalszym etapem. A czekał na nich Zor i 15-kilometrowy odcinek do Niedzicy.
To nie jedyny bieg, który był w tym dniu organizowany. Trasy były różne, a ich nazewnictwo jeszcze ciekawsze! Był bieg na 10 km – nazwany Ledwo Dycha (ten o Dursztyn nie zahaczył), na 50 km – określony Spiską Pętlą + (z przystankiem w Dursztynie ok. 13.30); na 75 km – o hyrnej nazwie Pomsta Janosika (u nas o 20.30) i 100- kilometrowa, wszystko mówiąca Legenda (ta dotrze do nas jutro o 4.30 nad ranem). Wspólnym mianownikiem ich wszystkich była chęć sprawdzenia się w trudnych, górskich warunkach i pomocy chorującej na stwardnienie rozsiane 31-letniej Marysi z Niedzicy.
Przy organizacji punktu odżywczego w Dursztynie pracowała nasza OSP. Pomagały także Julka Hornik, Alicja Sołtys i Weronika Waniczek. Więcej informacji na stronie: http://ultrajanosik.pl/
A oto jedna z tras dzisiejszych maratończyków – 35 km Zbójnicko Śleboda:
Zdjęcia: Julia Hornik
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!