Minął się kwiecień…

Powiem tak, z tego zababranego miesiąca, który każdemu już chyba dał popalić, wolę zapamiętać tylko lepsze dni 😉

Mam to szczęście, że mieszkam pod Jurgowską Górą, w bezpośrednim sąsiedztwie bacówki, Gojnej Skały i Zoru. Gdziekolwiek więc wzrokiem nie sięgnąć, jest pięknie! Od kilku dni słychać już pobrzękiwanie owczych dzwonków, bo wrócili do Dursztyna bacowie. Na łąkach pasą się śliczne łanie. Cieszą też oko dywany zawilców, pierwiosnków, podbiału i innych zwiastunów wiosny.

A kwietniowi już może odpuśćmy 😉 Namroził, napaskudził – ale minął! I to jest piękne!

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


17 + dwadzieścia =