Jakby nieco wyższy i chudszy niż ostatnio… Ale dojechał – cały i zdrowy.
Niedziela 4 grudnia w przedszkolu u Sióstr na Skałce upłynęła pod znakiem wyczekiwanej przez dzieci wizyty św. Mikołaja.
Punktualnie o godz. 14 w całym budynku rozległ się perlisty dźwięk srebrnych dzwoneczków. Zaraz potem (nie wiadomo, jak i skąd) pojawiły się wdzięczne aniołki. A tuż po nich w akompaniamencie gromkiego ho ho! na szczycie drewnianych schodów stanął On – ulubieniec wszystkich dzieci – św. Mikołaj – biskup!
Z wyglądu coś tak jakby nieco się zmienił… Chyba wyrósł… jakby zeszczuplał… Może ostatnio więcej wędrował?? Od uszczęśliwionych jego widokiem dzieci otrzymał szklaneczkę sycącego mleczka; usłyszał, że maluchy cieszą się, że po drodze nie napadli na niego podli zbójcy; wysłuchał dedykowanej mu wiązanki piosenek i wierszy… A potem wyraźnie odczuł, że dzieci oczekują od niego czegoś więcej 😉
Dąsów, płaczu i większych obiekcji przy podarunkach, na szczęście, nie było. Buźki śmiały się od ucha do ucha… trzeszczały Mikołajowe kolana… A byli także i tacy, którzy po prezent podeszliby najchętniej dwukrotnie! Jedynie Siostry chowały się gdzieś po kątach – choć Mikołaj wołał i wołał… Dopiero, jak je solennie zapewnił, że tym razem to jednak nie rózga – sięgnęły nieśmiało po prezent 🙂
Na koniec, w ramach swoistego “rewanżu”, maluchy poddały Mikołaja gruntownej, wnikliwej lustracji. Najpierw skomentowały, że przyszedł do nich w normalnych zimowych butach. Potem zauważyły, że spod biskupiego płaszcza wystają mu spodnie. Na co Karol, który w październikowym przedstawieniu zagrał rolę Mieszka I, zauważył, że skoro takie rzeczy dostrzegły dzieci, to Mikołaj na pewno jest jakimś… mężczyzną! A mały, rezolutny Emanuel podkreślił, że on też był już kiedyś biskupem 🙂