Od poniedziałku 25 września trwają intensywne prace remontowe w naszym kościele. Wrócił też na swoje miejsce św. Franciszek 🙂
W klasztornym ogrodzie pod nowym, rzeźbionym w drewnie i przykrytym blachą daszkiem stanął na powrót św. Franciszek.
– Św. Franciszek jest ten sam. Nowa jest tylko figura – żartował, pytany o dłuższą nieobecność Świętego, o. Józef.
Pomysł na renowację sfatygowanego daszku nad skalnym cokolikiem i stojącym na nim św. Franciszku miał już poprzedni proboszcz – o. Jerzy. To on kupił nową figurę Świętego i trzymał w kancelarii parafialnej. Zamysł poprzednika w czyn wprowadził jednak dopiero obecny gospodarz parafii – o. Józef Kiełbasa OFM.
– Zastanawiałem się, kto mógłby zrobić nową konstrukcję kapliczki – wyjaśniał. – Wtedy pochodzący z tej parafii ks. Antoni Pitek wskazał mi na swojego szwagra – p. Andrzeja Ciężobkę. Zapytałem… i zgodził się! Rzeźbiona stolarka i blaszany daszek są więc jego dziełem – podkreślał w rozmowie o. Józef .
W kościele od poniedziałku też bardzo dużo się dzieje. Zaczęło się od wywiercenia 10 otworów pod planowaną od stycznia 2017 r. wentylację. 8 z nich umieszczono nad chórem organowym – 4 z prawej i 4 z lewej strony; a 2 pozostałe nad głównym wejściem do kościoła. Zaraz potem do wnętrza kościoła weszła ekipa malarska, która odmalowuje silnie zabrudzone ściany świątyni.
Przypomnijmy, ostatnie malowanie kościoła miało miejsce jeszcze za probostwa o. Roberta Prokopiuka OFM w 2004 r. Niestety, wykorzystywane w sezonie grzewczym piecyki elektryczne, nie dość, że nie dawały właściwego ciepła, to jeszcze spowodowały, że białe ściany bardzo szybko zmieniły kolor na szare.
W 2015 r. staraniem o. Jerzego Kulpy OFM, Rady Parafialnej, sołtys wsi Stanisławy Sołtys i wszystkich mieszkańców udało się (po pozyskaniu 40% dotacji z Funduszu Ochrony Środowiska) założyć nowoczesne i ekologiczne ogrzewanie przy pomocy pomp ciepła, a w 2016 r. wymienić stolarkę drzwiową i okienną oraz ocieplić wieżę i strop. W kościele nareszcie zrobiło się komfortowo i ciepło. Zachęceni tym wszystkim mieszkańcy chętnie przystali na propozycję gromadzenia środków na ostatnią część inwestycji – wentylację i malowanie, choć na nie było już żadnej dotacji.
Po malowaniu kolor ścian nieco się zmieni. Sufit nadal pozostanie biały, ale ściany przemalowane zostaną na kolor ecru, gzymsy podkreśli biel, a w nawiązaniu do koloru ołtarzy słupy i łuki zyskają kolor pudrowo-różowy.
– Ekipa od wentylacji powinna przyjechać już dzisiaj – zapewniał w czwartek rano o. Józef. – Msze, nawet podczas remontu, odprawiamy normalnie. Do niedzieli powinno się udać domknąć główne prace malarskie. A resztę będziemy sukcesywnie kontynuować…
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!