No i powiało… wiosną :)

Można im wmawiać, że to jeszcze zima! Że na panią w kwietnej szacie ciągle nie czas! Gadaj se gadaj, kobito! Oni wiedzą lepiej! – Ciociu, wiosna za pasem! – słyszę dookoła! I co? Nawet nie wiem kiedy, zrobili nam wiosnę 🙂

Jak tylko znikła z kąta choinka, wśród stałych bywalców świetlicy zapanował dziwny niepokój! – No bo jak? Tak pusto! Bez choinki?!

Ani się spostrzegłam, kiedy zaczęli tworzyć jakieś kwiatki! Najpierw z rolek po papierze toaletowym, które cięli na jednakowe paseczki i wymalowane zszywali zszywkami, a następnie z pudełek po… jajkach! (Swoją drogą, czego to jeszcze nie wymyślą?! A mówi się, że dzieci i młodzież nie mają dzisiaj inwencji twórczej…)

Z tak spreparowanych pudełek (co się nawycinałam tych stożków, to moje!) powstały płatki i kielichy żonkili. Przyklejone do szaszłykowych patyczków, obłożone specjalnym siankiem i wstawione do plastikowych kubeczków dały całkiem przyjemny dla oka efekt – doniczkowych bukietów 🙂

Po kwiatowym dywanie na ścianie i “jajecznych” rabatkach na półkach zmajstrowali… drzewo! Zrobili je w kącie, w którym stała kiedyś choinka. Najpierw tekturowy korpus – odpowiednio spreparowany i przytwierdzony do ściany wypełnił feralną lukę, potem pojawiły się na nim gałęzie. Przy nich, nie powiem, poszli na łatwiznę, bo wykorzystali… prawdziwe 🙂

Korona drzewa, wiadomo, nie może być pusta, bo cóż to za wiosna by była? Przybrali ją więc liśćmi, kwiatkami, motylkami i… wiosennymi sówkami! I co ciekawsze – drzewo podobno będzie tam “rosło” for ever 🙂 – Ciociu, ciociu! Nie przejmuj się! Choinkę damy gdzie indziej!

Mówię wam, oni na wszystko mają sposób i wytłumaczenie 😉 Tylko czekać, jak wyciągną za uszy zająca wielkanocnego lub jakąś inną “szkaradę” 😉  A ciocia? Cioci się jeszcze zimy chce 🙁 Tylko gdzie ona? Gdzie?