Dursztyn, Porcjunkula i świecki franciszkanin

Dziś święto Matki Bożej Anielskiej i związany z nim odpust Porcjunkuli. Niewielu już pewnie wie, że kiedyś 2 sierpnia ciągnęły do Dursztyna rzesze tercjarzy z różnych zakątków Spisza.

Bo z odpustem Porcjunkuli wiąże się pewna piękna historia. Otóż św. Franciszek z Asyżu tak długo i gorąco modlił się o łaskę zbawienia dla wszystkich ludzi, że któregoś dnia objawili mu się Jezus i Maryja. Podczas tego widzenia obiecali mu, że o cokolwiek prosić będzie, dostanie. Święty z Asyżu poprosił więc, by każdy, kto od zachodu słońca 1 sierpnia do zachodu słońca 2 sierpnia nawiedzi ofiarowaną mu przez benedyktynów kapliczkę Porcjunkuli p.w. Matki Bożej Anielskiej, wyspowiada się i uzyska rozgrzeszenie, otrzyma łaskę zupełnego darowania kary za grzechy już odpuszczone. Z czasem przywilej ten Stolica Apostolska rozszerzyła na wszystkie kościoły franciszkańskie.

Jaki jednak związek ów dzień, 2 sierpnia, ma ze wspomnianymi wcześniej tercjarzami? Otóż w Dursztynie jeszcze do lat 80. XX w.prężnie funkcjonował III zakon franciszkański, zw. potocznie zakonem tercjarskim. (Ostatnia tercjarka, śp. Maria Hornik, zmarła w kwietniu 2020 r. w wieku 95 lat). To właśnie członkowie tej założonej w 1221 r. gałęzi zakonu św. Franciszka, czmierzali na odpust Porcjunkuli z różnych zakątków Spisza. Kusiła ich łaska odpuszczenia grzechów i – co jeszcze ważniejsze! – darowania kary. To dla tego właśnie przywileju podejmowali trud owej pieszej wędrówki – nie bacząc na roboty w polu czy na pogodę.

Świecki franciszkanin

To, co wymaga wyjaśnienia, to fakt, że tercjarze (z łac. tertius – trzeci), inaczej niż zakonnicy I (męskiego) i II (żeńskiego) Zakonu, nie musieli składać ślubów zakonnych. Ich założyciel, św. Franciszek domagał się jednak, by skrupulatnie przestrzegali przykazań Bożych i kościelnych, unikali kłótni, nie naruszali cudzej własności, za broń chwytali tylko dla obrony ojczyzny i religii, zachowywali skromność w ubiorze i pożywieniu, unikali zbytku, tańców oraz swawolnych przedstawień – słowem, by jaśnieli czystością obyczajów i umiłowaniem pokuty w tym środowisku (małżeństwie, rodzinie), w którym na co dzień żyli.

Żeby stać się członkiem III Zakonu, trzeba zostać do niego ważnie przyjętym. W czasach prężnej działalności wspólnoty dursztyńskiej następowały uroczyste obłóczyny, podczas których przygotowujący się do nowicjatu postulant wybierał sobie imię zakonne, a z rąk dyrektora wspólnoty (kapłana zakonnego lub uprawnionego kapłana świeckiego) otrzymywał poświęcony szkaplerz, sznur do przewiązania się w biodrach oraz brewiarz tercjarski z tekstem reguły i wszystkimi wymaganymi modlitwami. Habitu jako takiego nie było. Wpoczątkach III Zakonu tercjarze franciszkańscy nosili prostą, brązową szatę w formie tuniki przepasanej w pasie. Później funkcję uproszczonego habitu pełnił nakładany nowicjuszowi szkaplerz. W nieodległej przeszłości co gorliwsi szyli sobie czasem brązową tunikę, którą zakładano im do trumny. Przyjęło się jednak, że kolorem obowiązującym tercjarzy był brązowy. Za noszenie szkaplerza i sznura tercjarze mieli specjalne prawa i przywileje. Warunkiem ich uzyskania było jednakże chodzenie w szkaplerzu i sznurze przez cały czas. Jedynie podczas odpoczynku nocnego mogli położyć je obok siebie.

Tercjarze w Dursztynie

W pamięci Filomeny Hornik, nieżyjącej już dziś tercjarki, utkwiło, że tercjarzy w Dursztynie było wielu. – Kiedy ja, a ze mną 3 inne kobiety przystępowałyśmy za o. Juliana Kapałki (chyba w 1960 r.), w tercjarstwie już było 8 osób. Należała też do nich Pani ze Skałki, Mieczysława Faryniak. Kolejni tercjarze wstępowali co rok lub co dwa lata – wspominała. – Księża, którzy tutaj byli, bardzo dbali o III Zakon. Ilu nas było, nie pamiętam, ale dużo. Mało gdzie było tak, żeby kobiety nie należały do III Zakonu – zapewniała.

Z akt kapituł prowincjalnych Prowincji Matki Bożej Anielskiej Zakonu Braci Mniejszych wynika, że w 1981 r. profesów (tj. tych, którzy złożyli przysięgę) w Dursztynie było 24, a kandydatów w postulacie 6. W 1986 r. o. Apolinary Żak wymienił w kwestionariuszu prac duszpasterskich 20 tercjarzy, a w 1989 r. – 16. W 1993 r. o. Juliusz Wadowski zapisał, że ma w parafii 30 świeckich franciszkanów, ale o. Bonawentura Nosek wspomniał w 1996 r. już tylko o 14.  Akta kapituły prowincjalnej w 1981 r. poza liczebnością wspólnot tercjarckich przy klasztorach wymieniają także liczebność tercjarzy poza klasztorami (Dursztynem). I tak: w Krempachach było 50 tercjarzy, w Trybszu – 40, w Łapszach Wyżnych i w Łapszance – 30, a we Frydmanie, Łopusznej, Łapszach Niżnych, Niedzicy i Sromowcach Wyżnych łącznie 140 tercjarzy.

Współczesność

Dziś tercjarzy na Spiszu już nie ma. Najbliższy kościół przy którym działa Franciszkański Zakon Świeckich (FZŚ), to kościół p.w. św. Katarzyny w Nowym Targu. Zmienił się też “wygląd” współczesnych tercjarzy. Po zmianach dokonanych na Soborze Watykańskim II tercjarze przestali nosić się na brązowo, nie zakładają też pasa, ani szkaplerza, a jedynym widocznym znakiem ich przynależności do III Zakonu jest obecnie znak TAU.

Zdjęcie w nagłówku – 2017 r.

Szkaplerz Filomeny Hornik
Brewiarzyk tercjarski Filomeny Hornik

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


dwa − 1 =