Trudne początki klasztoru i parafii

5 morgów dobrej ziemi, 10 metrów jęczmienia, 15 gęsi co roku, śniadanie wedle zwyczaju, 100 fur nawozu dobrego, 12 furmanek do miasta – to tylko niektóre zapiski wieńczące porozumienie zawarte między dursztyńską gromadą a przydzielonym jej wreszcie kapłanem.

Droga do posiadania własnej odrębności parafialnej była dla Dursztyna długa i kręta. Wiele wody upłynęło, nim wieś ostatecznie wyzwoliła się spod obcych wpływów. Terytorialnie należeliśmy kiedyś do parafii we Frydmanie, a w następnych wiekach do parafii w Krempachach. Ze względów praktycznych (tj. krótszej drogi) nasi dziadowie uczęszczali do kościołów w Łapszach Wyżnych, Łapszach Niżnych i w Trybszu. Już pod koniec XIX wieku mieliśmy we wsi cmentarz. Niestety, co do posiadania własnego kościoła, sprawa nie była taka prosta. Przez długi czas wieś liczyła niewiele ponad 40 domów, dlatego o własnej świątyni mogliśmy jedynie pomarzyć.

Na przekór tym przeszkodom w latach 1899 – 1903 udało się dursztynianom wznieść własną, skromną świątynię. Sufit tego kościółka – choć słuszniej byłoby rzec – kaplicy, był płaski, a podłoga kamienna. Budynek nie miał wieży,  dobudowano ją dopiero w 1930 roku. Patronem kościółka – tak jak dziś – został św. Jan Chrzciciel.

Co z tym kościołem?

Z nowo wybudowanym kościołem mieszkańcy wiązali duże nadzieje. Liczyli na to, że proboszcz z Krempach zgodzi się sprawować tu Eucharystię przynajmniej w niedziele i święta. Wnieśli nawet w tej sprawie prośbę do kurii, argumentując jej zasadność tym, że dostęp do kościoła w Krempachach – z racji źle utrzymanej drogi – jest uciążliwy i trudny. Niestety, wszystko, co uzyskali, to zapewnienie, że w zbudowanym przez nich kościele msze odprawiane będą w odpust ku czci św. Jana Chrzciciela i podczas pogrzebów mieszkańców.

Sytuacja dursztynian, jeśli chodzi o możliwość praktykowania wiary, nie była więc wesoła. Formalnie podlegali przecież parafii krempskiej, a co za tym idzie, zmuszeni byli partycypować w kosztach naprawy i utrzymania tamtego kościoła. Nie wszystkich gospodarzy stać było na takie wydatki, zwłaszcza gdy ok. 1920 r w kościele św. Marcina w Krempachach spłonął  główny ołtarz. Ustalono wówczas, że Dursztyn ma pokryć 1/3 część kosztów jego rekonstrukcji. Byli więc tacy, którzy nie płacili wcale. Na 40 gospodarzy opłatę uiściło tylko 16. W “nagrodę” za niewywiązanie się z tej należności zakazano im wstępu do kościoła.

Pierwszy zakonnik

Sytuacja posługi duszpasterskiej uległa lekkiej poprawie po włączeniu tej części Spisza do Polski. W 1921 roku w celach rekonwalescencyjnych przybył do Dursztyna o. Ireneusz Kmiecik z Prowincji Matki Bożej Anielskiej Zakonu Braci Mniejszych, zwanej wówczas Prowincją OO. Reformatów. W oddalonej od świata wiosce szukał zdrowego, górskiego powietrza, które zalecili mu lekarze. Stanąwszy na nogi po chorobie, co roku już tutaj powracał, przywożąc ze sobą innych współbraci. Mieszkańcom w smak były te wizyty, ponieważ przebywający na wywczasie zakonnicy chętnie pełnili posługę w kaplicy.

Projekt domu wypoczynkowego

4 lipca 1930 roku o. Kmiecik, wówczas już prowincjał na kapitule w Wieliczce, postanowił wybudować w Dursztynie dom wypoczynkowy dla osłabionych na zdrowiu zakonników. Wykupił w tym celu położone wzdłuż głównej drogi parcele. Mieszkańcy, widząc w nowym przedsięwzięciu szansę na zdobycie kapłana, obiecali pomóc w budowie obiektu w zamian za zobowiązanie się Zakonu do sprawowania pieczy nad kościołem, a także pełnienia w nim (w ściśle wskazanych okresach) posługi duszpasterskiej. Prace budowlane ruszyły wiosną 1933 roku.

Przerwę w budowie spowodowała zmiana prowincjała. W sierpniu 1933 roku o. Kmiecika zastąpił na urzędzie o. Anatol Pytlik. W częściowo tylko wykończonym budynku wypoczywali już zakonnicy, wywiązując się w miarę możliwości z podpisanego ze wsią zobowiązania. Dursztynian nie do końca zadowalało to osiągnięcie. Pragnęli stałego kapłana. W liście do prowincjała, Anatola Pytlika, deklarowali chęć ustalenia stałej daniny dla przydzielonego im księdza. Po wielu staraniach, które oparły się aż o arcybiskupa Sapiehę oraz Stolicę Apostolską w Rzymie, 20 grudnia 1938 roku erygowano w Dursztynie rezydencję zakonną pod wezwaniem św. Salwatora z Horty.

Zakon a gromada

Równolegle do tych działań, w liście do arcybiskupa Adama Sapiehy mieszkańcy Dursztyna wystąpili z prośbą o oddanie ich w opiekę duszpasterską świeżo erygowanemu Zakonowi OO. Reformatów. W tym samym roku zawarli też z Prowincją OO. Reformatów umowę, na mocy której zobowiązywali się pokryć koszty utrzymania przydzielonego im księdza, w zamian za co Zakon obiecywał oddelegować do nich kapłana na stałe.  I tak w styczniu 1939 roku Dursztyn otrzymał swojego pierwszego duszpasterza, liczącego zaledwie 28 lat, o. Maurycego Przybyłowskiego.

Poniżej treść tej umowy:

Bibliografia:

1. A. Sroka, Franciszkanie w Dursztynie na Spiszu, Jarosław 2005, s. 21-33.