– Ojciec Bonifacy Kotrys OFM od najwcześniejszych lat interesował się robieniem zdjęć – wyjaśnił, podsyłając stare fotografie Dursztyna, mieszkający w Warszawie o. Zenon Styś OFM.
Faktem jest, że wszystkie czarno-białe zdjęcia cechuje specyficzny, trudny do opisania klimat. Jest w nich zamknięty czas. Ten, który był i który bezpowrotnie minął. Uchwycone w kadrze postaci i złapane okiem obiektywu miejsca wydają się jak wyrwane z kompletnie innej rzeczywistości.
Autorem podesłanych przez o. Zenona zdjęć jest jego kolega kursowy – urodzony w 1943 r. w okolicach Janowca n/Wisłą franciszkanin, o. Bonifacy Kotrys. W 1971 r., po zakończeniu studiów w Krakowie, 28-letni młody ojciec wyjechał do pracy w Togo w Afryce Zachodniej. Na Czarnym Lądzie przebywał długo – łącznie 23 lata. Więcej informacji o nim znaleźć można na stronie miasta Kazimierz Dolny, w którym obecnie przebywa.
– Przez cały czas miałem przy sobie aparat fotograficzny i rejestrowałem te lata, które obecnie są historią – mówił w udzielonym w 2012 r. dla www.kazimierzdolny.pl wywiadzie o. Bonifacy. W Afryce fotografował dosłownie wszystko, bo – jak uświadomił mu to pewien mądry szef wioski: gdy biali przyjdą, na pewno wszystko zginie, a przecież trzeba, by nasze dzieci wiedziały, jak my teraz żyjemy.
Do Dursztyna żadni “biali” nie przybyli. Jeśli już, to asfalt, postęp techniczny, duch czasu i tzw. cywilizacja. Szczęśliwie się jednak stało, że o. Bonifacy – już w 1962 r. (i później) jako młodziutki, wypoczywający w Dursztynie kleryk – robił zdjęcia. I nie mniej dobrze się stało, że pamiętający te same wakacje o. Zenon z sentymentu nam je podesłał. To dzięki staraniom ich obu my też dzisiaj możemy zobaczyć, jak żyli nasi dziadkowie.
Część zbiorów o. Bonifacego – za jego zgodą – zobaczycie w dołączonej galerii.
Zdjęcia: o. Bonifacy Kotrys OFM
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!