Przed rokiem przystąpili do I Komunii św. A dzisiaj świętowali jej rocznicę.
I może alby były nieco przykrótkie. I książeczki nie takie białe, jak wtedy. Ale powodów do dumy i wzruszeń nie zabrakło. 7 dziewczynek i 2 chłopców z IV klasy już okrągły rok cieszy się możliwością pełnego uczestnictwa we Mszy św. I za ten fakt przyszli dzisiaj dziękować Bogu.
O rocznicowym aspekcie i pewnym etapie w życiu, który dzieci mają już za sobą, mówił podczas homilii o. Jerzy. Zauważył, że każdy taki życiowy przystanek to z jednej strony powód do świętowania i radości, a z drugiej niejednokrotnie źródło obaw czy sprosta się wymaganiom. Podkreślił jednak, że Bóg wcale nie oczekuje od nas wielkich rzeczy, bo pragnie jedynie serc czystych i prostoty.
– Kiedyś w szpitalu zobaczyłem przytwierdzoną do ściany deskę – opowiadał o obserwacji z własnego życia o. Jerzy. – Opuszczano ją raz w tygodniu i wtedy służyła jako ołtarz. Bogu naprawdę nie trzeba bogatych marmurów – przekonywał. – Żeby spotkać się z człowiekiem, wystarczy mu taka prosta deska.
O. proboszcz dał dzieciom jeszcze jedną cenną naukę. Mówił im, że jeśli kiedyś poczują, że Bóg jest bardzo odległy, powinny poszukać obok siebie człowieka. Bo – jak mówił św. Augustyn:
Droga do Boga prowadzi poprzez drugiego człowieka.