I jak co roku tradycji stało się zadość. Ojciec proboszcz pokropił owies wodą święconą. A parafianie “pokropili” proboszcza owsem 🙂
I nic to, że kościół trzeba będzie posprzątać. I powytrząsać stąd i owąd ziarenka. Tradycja rzecz święta i trzeba ją kultywować 🙂
A swoją drogą, ktokolwiek chciałby dowiedzieć się jak łechce ziarno owsa za koszulą, powinien w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia odwiedzić dursztyński kościół 🙂
Zdjęcia i film: Wiktor Waniczek
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!