Czego to nasze gaździnki nie miały? Były leśne sulańce z lisówkami pod pierzynom ze śmietonki, wigilijno zufka ze śliwkami i fizołami, kwaśnica na wyndzonyf żeberkach świńskich, pierogi juhasa z bryndzom od bace, a nawet spiski romans, czyli nalewka bara-bara idealna na rozbudzenie apetytów przeróżnych 🙂
44. Konkurs Potraw Regionalnych „Góralskie Jadło” odbył się pomimo niepogody. Wystartowało w nim 15 Kół Gospodyń Wiejskich z terenu gminy Nowy Targ i gościnnie Koło Gospodyń Wiejskich ze słowackiej Zawaźnej Poruby. Pod przygotowanymi przez gaździnki potrawami jak co roku uginały się stoły. Kto nie przybył na degustację samochodem, mógł rozgrzać się przy ulewnej pogodzie łykiem dającej „kopa” nalewki.
Panie z naszego koła „rozbiły” się przy kole gospodyń ze Szlembarku. Częstowały obficie każdego, kto tylko się napatoczył. Skosztować można było u nich gałusek z lisówkami, zupy “fit” z czerwoną soczewicą, a nawet spiskiej tortilli, czyli moskola babki Maryśki, co to go sićkie wnuki kochajom. Teresa Pitek zachwalała tradycyjną wielkanocną chrzanicę, a jej córka palacinki ze szpinakiem oraz pierogi z wyndzonom śliwkom, orzechami i miodem.
W jednej z dwóch oceniających dania komisji znalazła się i nasza pani sołtys Stanisława Sołtys. Można wnioskować, że jeść zbyt szybko jej się nie zachce 🙂 Przed ogłoszeniem wyróżnień i rozdaniem nagród, które ufundowali organizatorzy i sponsorzy, na deskach łopuśniańskiej sceny zaprezentowali się “Mali Łopuśnianie”, zespół z Zawaźnej Poruby i wszystkie gaździnki z wiązanką podhalańskich i spiskich piosnecek. Po nich wystąpiły jeszcze : zespół “Lost in Dust” z Bytomia, kabaret “Koń Polski” oraz kapela “Hajlandery”. W budynku GOK-u można było podziwiać wystawy, m.in. ciekawych połączeń szlachetnego drewna z żywicą.
I ja tam byłam, nalewki nie piłam 🙁 Pączków skosztowałam, przed deszczem się chowałam 🙂