O. proboszcz zachęcił nas dzisiaj do zapisu na Ekstremalną Drogę Krzyżową, która wyruszy w nocy z piątku na sobotę 12-13 kwietnia z kościoła pw. św. Katarzyny w Nowym Targu w stronę Turbacza.
Niezależnie od tego apelu proboszcza EKD przyglądałam się już wcześniej, a zapisałam tuż po udostępnieniu tej możliwości on-line. Oto kilka interesujących informacji, które może i Was zachęcą do podjęcia takiego wysiłku. Bo nieważne, czy dojdziemy do celu. Ważne, że w ogóle spróbujemy…
EDK to kilka elementów: noc, marsz w zupełnej ciszy, wymagająca trasa 30 a najlepiej 40 km, rozważania, które przygotowywane są w sztabie głównym.. i droga, zmaganie, często ból…. by na końcu nastąpiło “spotkanie”.
Trasy zasadniczo są 2:
- czerwona – 43 km św. Jana Pawła II,
- czarna – 22 km św. Maksymiliana Kolbe.
Jak podkreślają organizatorzy, zapisywać można się indywidualnie tylko przez stronę główną EDK lub przez Facebooka. Bo EDK to idea, a nie zorganizowana forma pielgrzymki z zapleczem itd… Każdy idzie na własną odpowiedzialność! Dlatego warto najpierw zapoznać się ze szczegółami idei i wybranej trasy.
Poniżej (może Was to zachęci) świadectwo jednego z uczestników EDK:
DLACZEGO Ekstremalna Droga Krzyżowa?
Czym EDK może różnić się od naszych codziennych zachowań i praktyk religijnych (choć ja wolę mówić duchowych)? Cóż, msza święta, jednak w pewnej znanej nam formie, wśród innych wiernych, codzienna modlitwa, intencje zajmują rożnie – czasem 20 min, czasem godzinę. A adoracja Najświętszego Sakramentu… hm… jeśli sami jesteśmy – 30 min?, godzinę?, półtorej? I co jest najtrudniejsze? Nie poświęcenie czasu (choć często i to bywa wyzwaniem). Nie, nie o to chodzi… ale o jego “wypełnienie”.
Idąc pierwszy raz na EDK, bardzo obawiałem się właśnie tej formuły, mając w świadomości, że będzie to dłuuugi czas do “wypełnienia”. Kilka, może kilkanaście godzin, w nocy, w ciszy… Jak zapełnić go rozważaniami, wartościowymi myślami, modlitwą? Jak rozważać daną stację przez 3, 4 a może 5 km???
I to było dla mnie największym zaskoczeniem, ponieważ – gdy w pełni oddałem się tej formule i w pełni zapragnąłem ten czas poświęcić na rozważanie Męki Pańskiej – okazało się, że nie raz tego czasu do kolejnej stacji brakowało, odkrywały się tak głębokie pokłady w mej świadomości, wspomnienia, sytuacje z całego życia, z całym przekrojem uczuć od radości do płaczu, nostalgii…
Tak właśnie widzę Ekstremalną Duchowość! Bez ograniczeń, bez blokad, bez wstydu, że płaczę jeśli taka potrzeba. Bez strachu, że mówię o Bogu nie zawsze w przychylnym środowisku… i zawsze na maxa, aż zaboli.. .bo ból katowanego Chrystusa był ofiarą za nas.
Nie lękaj się gdy wchodzisz w noc, nie lękaj się swego serca w ciszy… ON tam jest razem z Tobą.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!