Nie ma Wielkiej Soboty bez poświęcenia pokarmów. Tego miłego obowiązku dokonał dzisiaj o. Paweł.
Wszyscy pamiętamy ten moment z dzieciństwa. Mama przygotowywała smakołyki do koszyczka, my nieudolnie ozdabialiśmy jajka pisakami, a potem paliliśmy się do tego, żeby zanieść koszyczek do kościoła…
Święcenie pokarmów na stół wielkanocny to ten czas, kiedy kościół aż pęka od wiernych, a jego wnętrze wypełnia aromat wędlin i innych przysmaków.
Wszystkim wszystkiego smacznego! Ale dopiero jutro 😉
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!