Na ostatnim zebraniu wiejskim radny Krzysztof Waniczek zaprezentował zebranym kołek z metalowym brzeszczotem. Pułapkę zastawiono w lesie.
Nie pierwszy to raz, kiedy takie “niespodzianki” znajdywane są w naszych lasach. W kwietniu 2020 r. kilka takich kołków usunięto z lasu pod Gojną Skałą. Wszyscy wiemy, że dursztyńskie lasy są obiektem najazdu crossowców. Gdy tylko znika śnieg, ciągną oni do nas gromadami, rozjeżdżając łąki, drogi i lasy. Szczególnie upatrzyli sobie podjazd do Zoru i do Gojnej Skały.
Sposobów na nich szukano różnych. Była propozycja patroli obywatelskich, nasyłania policji, tarasowania ściętymi drzewami motocyklowych ścieżek i inne. Sfrustrowani właściciele pól i lasów robili, co mogli, by uchronić przed “młodymi gniewnymi” swoją własność. A że wszystko to, łącznie z apelami do władz gminy, zdało się na nic, postanowili (jak widać) zająć się problemem sami…
Radny Krzysztof Waniczek, prezentując zebranym znaleziony kołek, zaapelował o rozsądek i o to, żeby osoba, która zastawiła w lesie takie pułapki, usunęła je jak najszybciej, zanim nie dojdzie do tragedii. – Tak właściwie to próba zabójstwa – napominał.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!