Mamy, taty i Rabkolandy – galeria :)

„Rabkoland” – to słowo, które wywołuje u wielu przyjemny dreszczyk na całym ciele.

Kto z nas nie lubi wiatru we włosach, beztroski i adrenaliny. Kiedy tylko padła propozycja, aby odwiedzić  rabczański park rozrywki, wszyscy chętnie poparli tenże pomysł. I tak w dniu 6 czerwca ruszyliśmy autokarem wypełnionym po brzegi do „raju zabawy”. Pilotowała nam siostra Łucja oraz Edyta Knurowska.  Aby wyciszyć dzieciaki i przygotować je na moc wrażeń, udaliśmy się do teatru lalek „Rabcio”. Przecie potrzebna jest równowaga, zatem zadbaliśmy zarówno o ciało i o ducha! Jako, że po teatrze każdy zgłodniał, czujnym okiem wypatrywaliśmy lodziarni, która pomieściłaby nasze zacne ( i całkiem spore) grono. Udało się! Jednak zaczęliśmy słyszeć nieśmiało zadawane pytania „Daleko ten Labkoland?” „Cy to jus?” Siostra Łucja zakomenderowała : „Idziemy”

Po przekroczeniu bramy „Rabkolandu”, naszym oczom ukazały się kolejki, młyńskie koła, małpie gaje i … postrach każdego rodzica- muzyczna karuzela pędząca z prędkością światła! Ale, moi mili, do odważnych świat należy! Rodzice pokazali się od dobrej strony i z godnością (mniejszą bądź większą) przeżyli spotkanie z rzeczoną karuzelą. A dodać należy, że szybko było, oj szybko. Za to dzieci w swoim  słowniku nie posiadają słowa „strach”, co skutecznie potwierdziły, wybierając ku rozpaczy mam, najbardziej ekstremalne kolejki!

Zabawa trwała kilka godzin, aż opadliśmy z sił! Takich emocji dawno nie przeżyliśmy! Warto, oj warto było!

P.S. Spaliśmy w nocy jak susły! 😉

Tekst: Sylwia Bednarczyk. Zdjęcia: Siostry Niepokalanki

Facebook Comments

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


czternaście − 8 =

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.