Zabieliło i zabrązowiło się dzisiaj na Skałce. A wszystko za sprawą Mieczysławy Faryniak i 28. rocznicy jej śmierci.
To nie jest tak, że mamy chwalić Panią ze Skałki. Że ona tego potrzebuje. I że coś jej swoim słowem dodamy – przekonywał w swojej homilii o. Wacław Michalczyk OFM. – To my mamy czerpać z tego, co ona po sobie zostawiła. I to my mamy uczyć się od niej…
W pięknej wiosennej scenerii odbyła się tegoroczna Msza św. w intencji Pani ze Skałki. Eucharystii przewodniczył prowincjał Zakonu Braci Mniejszych Prowincji Matki Boskiej Anielskiej o. Jacek Koman OFM, a współcelebransami byli: o. Rufin Maryjka OFM, o. Kamil Łętowski OFM, o. Wacław Michalczyk OFM i proboszcz o. Józef Kiełbasa OFM. Z klasztorów w Nowym Sączu i Szymanowie licznie przybyły też siostry niepokalanki, m.in.: asystentka matki generalnej s. Miriam, ekonomka generalna s. Katarzyna oraz przełożona domu w Nowym Sączu s. Margarita wraz ze swoimi współsiostrami. Nie zabrakło również mieszkających vis a vis Skałki sióstr pasterzanek oraz członkiń Instytutu Niepokalanej Matki Kościoła z Wichrówki w Dursztynie i z Krościenka (w osobie Krystyny Szewc – autorki książki Tchnienie Ducha spoczęło na tej Skałce). Bardzo ważnym i wymownym gościem dzisiejszej uroczystości była też Ewa Ochodnicanowa (z domu Rajec), która na Mszę św. w intencji wybawicielki swoich rodziców przybyła w otoczeniu najbliższej rodziny.
I wiele padło słów o zamiłowaniu do piękna, pędzie do ideału, pokucie oraz ustawicznym “spalaniu” się dla innych – a więc wszystkim tym, co cechowało długie życie Pani Mieczysławy. W swojej homilii o. Wacław przywołał m.in.: historię osiedlenia się Pani Mieci w Dursztynie, zlecenia postawienia wiatrem podszytej betlejemki, zorganizowania polskiej szkoły i nauczania w niej po wojnie, przeprowadzania spisów ludności, a w późniejszym czasie także wzniesienia kaplicy Ducha Św. i oddania całej posiadłości osobom konsekrowanym. Najmocniej wybrzmiały jednak przytoczone przez niego słowa samej Mieczysławy, która tak o swojej Skałce i przyświecającej jej idei pisała:
Skałka uświęcona jest moim ubóstwem i cierpieniem. Proszę ją szanować i ochraniać, jak na to zasługuje. Wszystko na Skałce, przez wszystkie lata mojego tu pobytu, to moja praca, wysiłek i trud dla jej przyszłości. Dla wewnętrznego i zewnętrznego ugruntowania królestwa Ducha Najświętszego i Niepokalanej. I Niemcy w czasie okupacji, i w czasie przejścia frontu, i żołnierze rosyjscy nie ruszyli nic na Skałce. Nie zrobili mi krzywdy. Aniołowie, których tak czciłam, czuwali nad Skałką. Nad tym miejscem Bogu oddanym. Skałka nie moja, lecz należy do Boga i do Niepokalanej. Stróżem Skałki się czuję, a nie właścicielką. Bo właścicielem jest Duch Św., a Niepokalana – Panią.
Przypomnijmy: Pani Mieczysława Faryniak umarła 29 kwietnia 1990 r. w wieku 87 lat w opinii świętości. Niezwykle wymownie zabrzmiały przy jej trumnie słowa dawnego dyrektora szkoły podstawowej w Dursztynie Michała Gabrysia, który, podczas pogrzebu, nazywając ją Matką, zawołał:
Ludzie! Zaufajmy, że ona będzie w niebie! Bo jeżeli ona nie będzie w niebie, to my wszyscy, i ty, (ojcze – tu zwrócił się do głównego celebransa, franciszkanina) – nie dostaniemy się tam.
Oraz list wysłany do sióstr niepokalanek przez ks. Franciszka Kowalczyka z Łapsz Wyżnych, który u schyłku swego życia tak napisał:
Piszę do Sióstr, aby dać świadectwo jako kapłan: na Skałce mieszkała osoba święta. Nie zwlekam z tym, bo jestem po dwóch zawałach serca. Jestem zagrożony. (…) Gdybym mógł otrzymać zdjęcie jej grobu, byłbym bardzo wdzięczny. Jej grób jest dla mnie świętością…
Obecnie z inicjatywy Zakonu Braci Mniejszych i za poparciem Zakonu Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny trwają prace nad rozpoczęciem procesu beatyfikacyjnego Pani ze Skałki na szczeblu diecezjalnym.
A sama Pani Miecia? Na pewno byłaby mocno podekscytowana Mszą św. odprawioną w JEJ kaplicy Ducha Św… I widokiem tak wielu osób konsekrowanych przybyłych do niej na Skałkę.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!