W ostatnią niedzielę przed Zmartwychwstaniem Pańskim Kościół Katolicki uroczyście poświęca palmy wielkanocne na pamiątkę tryumfalnego wjazdu Chrystusa do Jerozolimy.
Na Spiszu, inaczej niż w pozostałych regionach Polski, święcono w tym dniu nie własnoręcznie stworzone palmy wielkanocne, lecz naturalne gałązki wierzbowe obsypane młodymi baziami. Moda na przynoszenie do kościoła palm w znanej nam dzisiaj postaci przyszła dopiero później.
Okres Wielkiego Postu i samej Wielkanocy tradycja obwarowała ważnymi zasadami. Złamanie ich odbierano w kategoriach naruszenia istniejącego porządku rzeczy i świętokradztwa. Nasycona symboliką obrzędowość Świąt Wielkiej Nocy miała swoje głębokie uzasadnienie w wiele mówiącym powiedzeniu: Bez Boga ani do proga.
Bic na poświoncke
Wielkanoc jako okres kojarzony wprost ze zwycięstwem nad śmiercią i początkiem nowego życia poprzedzała rozpoczęcie prac polowych i wypasania bydła. Chłopcy, których zadaniem było pilnowanie krów, w nowy sezon pasterski wejść musieli z poświęconym w kościele biczem.
Biczy nie święcono osobno. Obrzęd ten połączono z poświęcaniem wielkanocnych bazi. Wiązkę gałązek wierzbowych okręcano u dołu splecionym z lnianych nici biczem i tak uzupełniający się zestaw (gałązki nie rozpadały się, bo miało je co trzymać) zanoszono do kościoła.
Kozdy chłopiec mioł swojom wionzke bazicek i swoj bic. Fto sie uwazowoł za lepsego pastyrza, tyn lepsy bic krynciył – wspomina tamte czasy Anna Hornik. Tymi bicami potym, od wiesny az do jesiyni, chłopcy krowy paśli. W kozdym roku musioł być nowy bic i w kozdym roku nowo poświoncka.
Bazicka pod skibe
Poświęcone palmy, inaczej niż dzisiaj, nie służyły jedynie do ozdoby. Miały do spełnienia ważne zadanie. Przed sadzeniem gruli błogosławiono nimi rolę, a pojedyncze gałązki wierzby wrzucano pod pierwszą od oraną skibę. Pojedyncze kotki bazi mieszano też z ziarnem przeznaczonym do tegorocznego siewu. Wszystko to miało zapewnić chłopom urodzaj i powodzenie w zbiorach.
Popiół ze spalonych bazi wielkanocnych przeznaczano do posypywania głów w następną Środę Popielcową. Ten zwyczaj nadal żyje. Biczy, niestety, nikt już nie poświęca, zaś miejsce tradycyjnych gałązek wierzby coraz mocniej wypierają kupione w sklepach palmy wielkanocne.