Ogniskowe “żegnaj, świetlico”

Obiecane ognisko nareszcie doszło do skutku 🙂

W lesie, niedaleko mojego domu, zapłonęło równiutkim płomieniem. O kwestie organizacyjne zadbał już wcześniej chętny Wiktor. A reszta spacerkiem lub z drobną moją podwiózką dotarła spokojnie na gotowe.  Wędliny, ziemniaków, chlebka, ketchupku i innych ogniskowych rarytasków nie zabrakło. No może trochę Wiktorowi (przez nieuwagę “nakarmił” kiełbasą ognisko 🙂 )

Słońce dopisało, komory nie cięły, zabawa była więc więcej niż przednia. A że czasem dziwnie wyglądała 😉 Cóż, “dzieckiem Bożym” jest się przecież przez całe życie 🙂

Zdjęcia:  Aleksandra Sołtys, Adam Pierchała, Wioletta Waniczek, Kinga Waniczek, Krystyna Waniczek

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*


3 + jeden =