Dzień Zaduszny jest współczesnym, chrześcijańskim odpowiednikiem pogańskiego święta Dziadów – obrzędu ludowego dawnych Słowian i Bałtów, wywodzącego się z przedchrześcijańskiej tradycji słowiańskiej.
Pogańskie Dziady
Głównym celem Dziadów było nawiązanie kontaktu z duszami zmarłych przodków. Pierwotnie święto to obchodzono dwa razy do roku – wiosną i jesienią. Wiosenne przypadało około 2 maja, a jesienne – w nocy z 31 października na 1 listopada. Prawdopodobnie uroczystość Dziadów nazywała się kiedyś ucztą Kozła, a przewodniczył jej Koźlarz zwany też Guślarzem. Z okazji Dziadów dusze należało ugościć tak, aby zyskać ich przychylność i pomóc im osiągnąć spokój w zaświatach.
Z czasem tradycje słowiańskie zaczęły mieszać się z tradycjami chrześcijańskimi. Świętowania Dziadów zakazał Kościół, wprowadzając na ich grunt święto zwane Dniem Zadusznym.
Zaduszki i ich historia
Chrześcijańska tradycja obchodów Dnia Zadusznego sięga czasów biblijnych. Już w Piśmie Świętym Starego Testamentu można odnaleźć wzmianki o zwyczaju zapisywania w specjalnych księgach imion osób zmarłych.
W okresie chrześcijańskim inicjatorem obchodów Dnia Zadusznego był św. Odilon, opat z Cluny. Święto to miało stanowić przeciwwagę dla pogańskich obrządków, które czciły zmarłych. W 998 roku duchowny polecił, by we wszystkich klasztorach o regule benedyktyńskiej Dniem Zadusznym – czyli dniem modlitw za dusze nieboszczyków – był pierwszy dzień po Wszystkich Świętych.
W XIII wieku tradycja zaduszkowa obowiązywała w całym Kościele Katolickim. W XIV wieku zaczęto urządzać procesje na nekropolie do czterech stacji. Należy zaznaczyć, że przy każdej stacji modlono się za tych, których już nie było wśród żywych, a także śpiewano pieśni żałobne. Piąta stacja odbywała się w kościele, po powrocie procesji z cmentarza.
Początki tradycji Dnia Zadusznego w Polsce datuje się na wiek XII. W wieku XV Zaduszki znane już były w całym kraju. W 1915 roku papież Benedykt XV na prośbę opata benedyktynów zezwolił, aby tego dnia każdy kapłan mógł odprawić 3 msze: w intencji poleconej przez wiernych, za wszystkich wiernych zmarłych i według intencji papieża.
O ile w Dniu Wszystkich Świętych zwyczajowo czci się wszystkich tych, którzy po śmierci dostąpili zbawienia, o tyle obchodzony 2 listopada Dzień Zaduszny poświęcony jest modlitwom za osoby zmarłe oczekujące jeszcze na ostateczne pojednanie się z Bogiem.
Jak obchodzono Dzień Zaduszny?
W dawnych czasach poprzez modlitwy i jałmużny dla ubogich wierni starali się nieść pomoc duszom cierpiącym w czyśćcu. Tradycje te przetrwały – w formie rozdawnictwa chleba ubogim przed kościołami i cmentarzami w Dzień Zaduszny – aż do XX wieku. Do dzisiaj żywa jest tylko praktyka nawiedzania w tym dniu grobów, zapalania zniczy i świec. Zachował się także zwyczaj składania ofiar pieniężnych w parafiach za dusze najbliższych zmarłych, na tzw. wypominki, tj. kartek, na których wypisane są ich nazwiska.
Z tradycją Zaduszek związanych było wiele ludowych zwyczajów i wierzeń: porządkowano nie tylko groby, ale także domy, bo wierzono, że zmarli wracają w tym dniu w miejsca, w którym spędzili całe doczesne życie. Zostawiano więc otwarte furtki i drzwi po to, by bez przeszkód mogli wejść do domów, w których czekały na nich: pieczone pierogi, chleby, bób, kasza i to, co jadło się na kolację. Wieszano też czysty ręcznik, obok stawiano wodę i mydło, aby mogli się obmyć. Przekazywano sobie opowieści o spotkaniach z duszami błąkającymi się po lasach, a od zmierzchu po cmentarzach i w pobliżu kościołów. Bardzo niebezpieczne były dusze potępionych, które straszyły przy mostach, młynach, na rozstajach dróg.
Zwyczaj zakazywał również wykonywania tego dnia niektórych czynności po to, aby nie skaleczyć, nie rozgnieść czy w inny sposób nie znieważyć odwiedzającej dom duszy. Zakazane było: klepanie masła, deptanie kapusty, maglowanie, przędzenie i tkanie, cięcie sieczki, wylewanie pomyj i spluwanie.
Źródło: http://www.polskie-cmentarze.pl/Warto-poczytac/Ciekawostki/Zaduszki-tradycja-i-zwyczaje