– To najpiękniejsza historia miłosna, do której Bóg zaprosił dwoje ludzi – Maryję i Józefa, a niebo ten jeden raz dotknęło ziemi tak mocno i bezpośrednio – podkreślała we wstępie do tegorocznych jasełek s. Łucja.
Nie pierwszy to raz, kiedy uczestnicy jasełek urządzonych w siedzibie sióstr niepokalanek wyszli z nich oczarowani. – Zawsze mi się bardzo podoba, bo za każdym razem wszystko zorganizowane jest bardzo profesjonalnie – podkreślał w kuluarach obecny na przedstawieniu wójt gminy Nowy Targ Wiesław Parzygnat.
Tradycyjnie już premierę bożonarodzeniowego przedstawienia siostry niepokalanki, nauczyciele przedszkolni, rodzice, młodzież i dzieci zadedykowali babciom i dziadkom z okazji ich święta. Występ ten miał miejsce w sobotę 18 stycznia. Ale już następnego dnia Perła Spisza – Przedszkole Sióstr Niepokalanek im. Mieczysławy Faryniak zaprosiła w swoje gościnne progi wszystkich, którzy chcieli uradować oczy i serca jasełkami pt. “Ta święta noc”. A było co oglądać…
Dobrze nam znaną historię Zwiastowania poprzedziły bowiem zaloty Józefa do Maryi, jego obawy czy będzie przyjęty, pełna humoru scena pasterska na polanie, aż wreszcie scena sięgająca znacznie dalej poza szopkę i pokłon mędrców ze Wschodu.
– Bo to miało być zaskoczenie – wyjaśniał w kuluarach doktor Łukasz Janik, odtwórca roli św. Józefa. – Wszyscy przywykliśmy, że jasełka kończą się na scenie w szopce betlejemskiej, a my z tego Betlejem wyruszyliśmy aż do Egiptu. Ale, jak zaznaczył, już w ubiegłym roku pojawiła się swoistego rodzaju scena “po napisach”. – Było to ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni, ale była to scena dużo krótsza – podkreślał.
Wśród innych miłych zaskoczeń znalazły się też długie partie śpiewane. I tu wspaniale zaprezentowała się odtwórczyni roli Maryi, nauczycielka rytmiki, Elżbieta Waksmundzka, która w subtelny i pełen czucia sposób zaśpiewała Bogu swoje “tak”. Równie pięknie wypadło anielskie zwiastowanie, które solo, jako Archanioł Gabriel, skierowała do niej Bożena Perkowska. A na koniec, już w stajence, “Kołysankę Józefa” zaśpiewał małemu Jezuskowi Łukasz Janik. – Z racji mojej profesji jestem bardzo wyczulony na muzykę i partie śpiewane i muszę powiedzieć, że z tych jasełek zrobił się prawie musical. Widać tu było duży profesjonalizm – także u dziewcząt z Ostrowska i Waksmundu, podopiecznych p. Eli, śpiewających m.in. pieśń z musicalu “Metro”. One bardzo dobrze wiedziały, co śpiewają, bo to czuły – podkreślał obecny na jasełkach Robert Cudzich.
A gdy szczęśliwie, eskortowana przez zbójców, Święta Rodzina dotarła już do Egiptu, ku uciesze zgromadzonych na sali babć i dziadków – podjechał “pociąg muzyczny do babci i do dziadziusia, którym jechali wnusio i wnusia”. I dużo było radości, uśmiechu i wzruszeń, gdy najmłodsze, odgrywające rolę owieczek, pastuszków i owczarków maluchy, recytowały wierszyki i życzenia dla swoich kochanych babć i dziadków – tych z bliska i tych z daleka, którzy specjalnie przyjechali w ten dzień do Dursztyna. A zjechali z Podhala, innych wiosek Spisza, a nawet ze Śląska!
– Uważam, że ślicznie to wszystko wypadło – podkreślała dumna i uradowana występem wnuka Kamilka babcia Marysia Mocherek. Niemniej ucieszeni z przedstawienia, uścisków i otrzymanych prezentów byli Bogumiła i Kazimierz Hornikowie z dumą oglądający na scenie syna Michała, synową Grażynę i wnuki.
Wszyscy, nagrodzeni oklaskami aktorzy, zgodnie jednak podkreślali, że nie byłoby żadnych jasełek i nie byłoby ich sukcesu, gdyby nie ogromne zaangażowanie w to dzieło sióstr niepokalanek, a zwłaszcza s. Łucji. – Ona tak pisze scenariusz, że płynie w nim jakaś myśl. Trzeba tylko tę myśl złapać, podjąć i pociągnąć. I jak już się to stanie, reszta układa się dobrze – zdradzali w kuluarach przyczyny swojego sukcesu Elżbieta Waksmundzka i Łukasz Janik – odtwórcy roli Maryi i Józefa.
Prócz babć i dziadków “Tę świętą noc” w sobotę oglądali: wójt gminy Nowy Targ Wiesław Parzygnat, sołtys wsi Stanisława Sołtys, o. proboszcz Paweł Kondratiuk, br. Marek Stanik, dawny proboszcz dursztyńskiej parafii o. Bonawentura Nosek z Zakliczyna, ks. Antoni Pitek i proboszcz Nowej Białej ks. Artur Gadocha.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!